poniedziałek, 29 października 2012

Kozi Wierch

Kozi Wierch (słow. Kozí vrch, 2291 m n.p.m.) - mieści się w Tatrach Wysokich. Jest najwyżej umiejscowionym szczytem znajdującym się w całości po polskiej stronie. Kozi Wierch góruje pomiędzy Doliną Pięciu Stawów Polskich a Doliną Gąsienicową. Precyzyjniej pomiędzy dwiema dolinkami wiszącymi: Dolinką Kozią i Dolinką Pustą. Wzdłuż tej grani biegnie szlak turystyczny wskazywany jako Orlą Percią.
Szczyt Koziego Wierchu mieści się pomiędzy Zamarłą Turnią (2179 m) i Czarnymi Ścianami (2242 m). Od Zamarłej Turni odrywa go Kozia Przełęcz (2137 m), a od Czarnych Ścian Przełączka nad Dolinką Buczynową (2225 m n.p.m.). Długa, północno-wschodnia grań Koziego Wierchu zwana jest Kozim Murem. Ostatnia wznosząca się w nim turnia to Buczynowa Strażnica (2242 m), górująca nad Dolinką Buczynową. Z grani tej opada na stronę Koziej Dolinki Rysa Zaruskiego. Na północnym zachodzie, patrząc od najwyżej położonego wierzchołka, znajdują się trzy skaliste kulminacje Kozich Czub (kolejno od południowego wschodu: 2263 m, 2256 m i 2239 m). Są one odseparowane od głównego szczytu Kozią Przełęczą Wyżnią (2240 m).

Kozi Wierch


Z północnej strony masyw spływa około 210 m skarpowymi ścianami do Koziej Dolinki (górne piętro Doliny Gąsienicowej). Urwiska te od wschodu ogranicza Żleb Kulczyńskiego, a od zachodu - północno-wschodnim żlebem Koziej Przełęczy. Pomiędzy żlebami mieści się Filar Leporowskiego, na którym zginął w 1929 Jerzy Leporowski. Natomiast południowo-zachodnie ściany Koziego Wierchu i Kozich Czub opadają do Pustej Dolinki. Strome zbocza i ściany są wyjątkowym miejscem dla wspinaczy. Rozplanowano tutaj wiele tras wspinaczkowych o zróżnicowanym stopniu trudności. Dla równowagi - południowo-wschodnie zbocze opada delikatnie (nachylenie ok. 30°) do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jest ono całkiem szerokie, rozcięte kilkoma płytkimi żlebami. Najwybitniejszym z nich jest Szeroki Żleb. Centralna strefa pochylenia jest modelem starego stoku, nieprzeobrażonego przez lodowce.

Nazewnictwo szczytu związane jest z częstym pojawianiem się na zboczach szczytu pasących się stad kozic. Najczęściej można je zobaczyć na południowych, łagodniejszych zboczach Koziego Wierchu. Nazwa ta jest stosowana od bardzo dawna przez pasterzy wypasających w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Jednakże pasterze z Doliny Gąsienicowej określali ten szczyt - Czarnymi Ścianami. Nazwa Czarne Ściany współcześnie odnosi się do sąsiedniego szczytu.

17 sierpnia 1867 roku odnotowano pierwsze wejście na Kozi Wierch. Dokonali tego Eugeniusz Janota wraz z Maciejem Sieczką. Jednakże przypuszczalnie już sporo wcześniej na górę od Doliny Pięciu Stawów Polskich wspinali się pasterze. Zimowe wejście odnotowano 3 kwietnia 1907 r. Należy ono do Mariusza Zaruskiego i Józefa Borkowskiego. Było to wejście narciarskie, w owych czasach jedno z największych osiągnięć w narciarstwie tatrzańskim. Mariusz Zaruski tak opisuje to wejście: "Z jednej strony posępna, czarna ściana Zawratowej Turni - lodowe wieńce i pióropusze zdobią jej rozpadliny, z drugiej zwały śniegowe Małego Koziego Wierchu o kształtach najfantastyczniejszych... Blisko przełęczy śnieg był tak twardy, że tylko z wielkim wysiłkiem, podpierając narty ostro kutymi kijami, zdołaliśmy na grań się wydostać."

Z Doliny Gąsienicowej a w tak na prawdę z Koziej Dolinki kierują dwa szlaki na Kozi Wierch : przez Kozią Przełęcz lub Żlebem Kulczyńskiego przez Przełączkę nad Buczynową Doliną. Jako ciekawostkę można podać, że Źleb Kulczyńskiego określony jest od nazwiska Władysława Kulczyńskiego, który wraz z Szymonem Tatarem przebył żleb w drodze na Kozi Wierch w roku 1893. Podejście od Żlebu Kulczyńskiego jest dosyć trudne. Szlak Orlej Perci jednoczący Kozi Wierch z Kozią Przełęczą jest silnie eksponowany, wymagający technicznie. Wymaga on specjalnej uwagi. Zaliczany jest do najtrudniejszych szlaków turystycznych w całych Tatrach.

W zimie wejście na Kozi Wierch wiedzie zboczem schodzącym do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Nie obejdzie się bez raków i czekanu. Należy jednak być bardzo roztropnym z powodów zwiększonego ryzyka występowania lawin - nade wszystko niepewny jest Szeroki Żleb. Zimowe dojścia na szczyt pozostałymi drogami jest bardzo niebezpieczne - stanowią one już poważne wycieczki o charakterze taternickim.

Jeżeli chodzi o faunę występującą na Kozim Wierchu należy wymienić: turzyca tęga, turzyca Lachenala i rogownica jednokwiatowa.

źródło: Kozi Wierch

Wycieczka na Bystrą (Tatry Zachodnie)

Głód gór...gorszy od zwykłego. Ciężko go nasycić, ciężko o nim nie rozmyślać. Pozbyć się go? Można na chwilę. Jednakże wraca niemal od razu. Na wielkim głodzie postanawiamy z Dorotą urzeczywistnić jeden z prześladujących nas od jakiegoś czasu celów - wyjść na Bystrą. Jednodniowy wypad. Poranna pobudka, szybki przejazd do Zakopanego przez Słowację. Meldujemy się z rana w Dolinie Chochołowskiej. Pogoda tak jak prawdziwe życie - niepewna i mglista.



Asfaltową szosą przemierzamy Dolinę Chochołowską. Nie ma co marudzić na asfalt, jest po prostu pięknie. Przed Polaną Chochołowską podążamy żółtym szlakiem w kierunku Ornaka. Jest wiele błota. Wielka wilgotność. W zasadzie w każdej chwili może zacząć padać. Jednak znajdujemy się na takim głodzie. że nie robi to różnicy. Nawet żwawo osiągamy do Iwaniackiej Przełęczy. Szlak kierował prawie przez cały czas lasem. Na przełęczy wyznaczymy kierunek na Ornak, czyli wymieniamy szlak żółty na zielony. Na szlaku pustki, nikogo do tej pory nie spotkaliśmy. Na Ornak prowadzą juz zakosy. Pokaźne podejście - powyżej 300 metrów do przejścia. No i w końcu pojawiają się skały. Dla mnie w Tatrach dotknięcie skały wyszukując pewnego chwytu to taka intymność pomiędzy mną a górami. Można powiedzieć, że sacrum... Na Ornaku nie miałem okazji jeszcze być i całkiem pozytywnie mnie zaskoczył. Przyjemnie się przechodzi cale jego pasemko od Suchego Wierchu Ornaczańskiego przez Ornak, Zadni Ornak, aż po Siwą Przełęcz. Ornak wznosi się na wysokość 1854 m.

Schodząc z Ornaku na chwilę wiatr przegania chmury. Odsłaniając , to co nas jeszcze dzisiaj czeka. Nie wiadomo, czy jest okazja na większe przejaśnienia. Chwila ta jednak nie trwa zbyt długo. Sporządzamy fotki, może dwa, może trzy. Wszystko wraca do stanu, do jakiego już przywykliśmy. Można to porównać do kina. Dziś, Ten co na szczycie wszystkich szczytów puszcza obrazy, zadecydował zaprezentować nam film z czarno-białej kolekcji. Aczkolwiek w zasadzie jest on wyłącznie szary i mglisty. Na Siwej Przełęczy czynimy przerwę na śniadanie. W górach to nawet najmniej złożona kanapka smakuje wybornie. Z resztą znajdujemy się na głodzie... Pożywienie może przecież dopisać życiu barw. Cieszmy się tą chwilą...

Czeka Nas mocniejsze podejście na Liliowy Karb. Który tylko na chwilę odsłonił nam swoje lico, gdy byliśmy na Siwej. Przy takiej mgle, centralna grań Tatr wyrasta niczym Atlantyda. Nie wiadomo czy to My do niej się przybliżamy czy ona do Nas. Zaczynamy wspinaczkę. Nie trwa ona zbyt długo. 15 minut, może 20... Na głównej grani " guzik" za przeproszeniem widać. Jest gorzej niż było. Nawet kozica zdziwiona jest, gdy wychodzimy z mgły. Nie odczuwa zagrożenie? Może sama poszukuje swojego stada?



Trawersujemy Liliowe Turnie. Droga jest dobrze zauważalna. Krok do kroku analogiczny. Nawet Liliowych Turni nie widać. Nie ma przepaści, nie ma niczego. Wymarzona pogoda dla osób z lękiem wysokości. Przybliżamy się do Bystrej Przełęczy. Już zaczyna się małe podejście. Dochodzimy do rozgałęzienia szlaków. Czerwony prowadzi przez Błyszcz do Pyszniańskiej Przełęczy. Niebieski doprowadzi nas na Bystrą, omijając łagodnie szczyt Błyszcza.
Od Bystrej Przełęczy jest około 300 metrów przewyższenia. Puls wzrasta, widoki w zasadzie bez zmian. Wchodzimy na Bystrą! Choć tak na prawdę nie wiele się zmienia. Euforia? Chyba zdziwienie, że to już. Kuriozalne wrażenie. Znasz swój cel, jednak go nie widzisz. Przychodzi moment, że nie wiesz jak blisko celu się znajdujesz. I niespodziewanie... jest po wszystkim. Na Bystrej nie ma nawet tabliczki. Nie ma bo, akurat nie ma. Jeśli chcemy możemy sobie siąść na kamieniu, popatrzeć na siebie. Coś się napić, może coś zjeść, zrobić fotki i spieprzać w dół.



A o samej Bystrej można powiedzieć, że jest najwyższym szczytem Tatr Zachodnich. Wznosi się na wysokość 2248 m n.p.m. Znajduje się po słowackiej stronie, około 600 metrów od kluczowej grani Tatr Zachodnich. Czyli również granicy polsko-słowackiej.
Ta ogromna wilgotność doprowadza do pojawienia się mżawki. Idziemy z Bystrej, na drodze stoi kozica. Następna zagubiona? Nawet nie wie (bo niby skąd ma wiedzieć?), że centralnie stanęła na szlaku. Jest może 6-7 metrów od nas. Wydaje się być niespokojną. W końcu Nas zauważa i mimo, że to jej teren skacze kilkanaście metrów w dół. Wystarczy, ażeby zniknąć nam z widoku. Schodzimy do rozgałęzienia szlaków. Postanawiam iść za potrzebą - za skałki. Niestety jak się następnie okazało, miejscówka została zajęta. Całe stado kozic, parę metrów od nas, za skałami załatwiało własne sprawy. Ja z jednej stronicy murku, one z przeciwległej. No i sobie tak na siebie patrzymy. Tak jakby głupi głupiego nigdy w życiu nie widział. Nie przejmują się moją obecnością. Muszę poszukać innego miejsca...

Trasa powrotna przebiega całkiem sprawnie. Szybko przybywamy do Siwej Przełęczy. Tutaj dla urozmaicenia wybierzemy do zejścia szlak czarny prowadzący przez Dolinę Starobociańską do Doliny Chochołowskiej. Na finał nieco uciążliwy asfalt i znajdujemy się na parkingu.

Bystra zaliczona, jednak bez powtórki się nie obejdzie. Zostaje duży niedosyt artystyczny. Piękne panoramy z najwyżej położonego szczytu Tatr Zachodnich nadal czekają na swój czas. Być może zimowy...

relacja  na  2beinspired.pl - Bystra

wtorek, 25 września 2012

Jak kupić namiot?

Aby kupić odpowiedni namiot musimy odpowiedzieć sobie na kilka fundamentalnych pytań. Tak, aby dowiedzieć się jakiego namiotu tak na prawdę chcemy.


Ile biwakowiczów będzie nocować w namiocie?


Głównym czynnikiem przy zakupie namiotu jest określenie ilości osób, które będą nocować pod namiotem. Jeśli ma być to namiot dla dwóch turystów, należy zadać sobie następne pytanie: Czy waga i rozmiary namiotu będą miały znaczenie? Jeśli nie, to kup namiot 3-osobowy, dzięki temu zwiększysz komfort wypoczynku. Jeśli na wyprawę planujesz wziąć czworonoga, wybierz namiot z obszerniejszym przedsionkiem. Możesz tam urządzić dla niego pewne legowisko.


Jak będziesz podróżował? Czy środkiem transportu będą osobiste nogi, rower, a może samochód?


Wyprawy piesze oraz wyprawy rowerowe wymagają namiotu absorbującego jak najmniej miejsca i nie wiele ważącego. W takich wypadkach staramy się limitować nasz ładunek do minimum. Odpowiednie do tego wariantu podróżowania są namioty trekkingowe. Jeśli jedziemy autem wymiary i waga nie są tak istotnym czynnikiem. Jesteśmy w stanie sobie pozwolić na 15 kilogramowy namiot rodzinny.


Gdzie i kiedy pragniesz używać namiotu? W górach, w lesie, nad jeziorem? W jakim klimacie?Zimą? Latem? A może przez cały rok?


Obozowanie w naszych rodzimych warunkach klimatycznych, od późnej wiosny do początku jesieni, nie żąda od nas ekwipunku specjalistycznego. Namiot o wodoodporności 2000 - 3000 mm będzie dla nas odpowiedni. W miejscach gdzie opady są niewielkie i nie musisz się przejmować deszczem wystarczy ci namiot o wodoodporności 1000 mm. Na wspinaczkę wysokogórską lub zimowe obozowanie będziemy potrzebowali już specjalistycznego namiotu.

źr. Jak kupić namiot?

wtorek, 11 września 2012

Nosidełko turystyczne NEVERLAND HIPPO

Bardzo praktyczne nosidełko dla dzieci, posiadające różne udogodnienia zarówno dla dziecka jak i noszącego. Nosidełko nadaje do miejskich spacerów jak i długich wypraw krajoznawczych.

NEVERLAND Nosidełko turystyczne HIPPO


Dzięki imponującemu wykonaniu i użyciu najlepszej jakości surowców nosidełko jest w pełni bezpieczne dla dzieci.

Nosidełko wyposażone jest w:

dostosowywaną wysokość położenia siedziska i pasków nośnych dziecka, przez co zezwala wyśmienicie dopasować nosidełko do dziecka, a przy tym gwarantuje wygodę i bezpieczeństwo,
lekką i porządną aluminiową ramę,
tylny panel z siatki zapewniający bardzo dobrą wentylację pleców noszącego.
daszek przeciwsłoneczny oraz nakładany na niego pokrowiec przeciwdeszczowy
wielką izbę zapinaną na suwak,
dużą kieszeń na każdego rodzaju drobiazgi,
gumę do przytroczenia kurtki,
kieszonki boczne na pasie biodrowym,
dwie boczne kieszonki z siatki na napoje itp,
taśmy refleksyjne z frontu i z tyłu,
wiele uchwytów pod troki.


System nośny 3D OPTIFIT: anatomicznie uformowany pas biodrowy i szelki pokryto pianką zapewniającą komfort podczas noszenia. Szelki integrowane są pasem piersiowym. Tylny panel zrobiony jest z przewiewnej i mocnej siatki. System nośny zapewnia stabilność ale i elastyczność, wówczas ciężar który mieści się na naszych plecach swobodniej aniżeli dotychczas współpracuje z balansem ciała.
Uprząż dziecka: 5 punktowa dostosowywana uprząż zapewnia indywidualne przystosowanie do dziecka w celu maksymalnego bezpieczeństwa. Obszerne boczne rozpięcie ułatwia wyjmowanie dziecka. Maksymalne waga noszonego dziecka to 22 kg.
System regulacji wysokości szelek nosidełka. Szelki mogą być regulowane indywidualnie do wysokości przenoszącego. Ponadto prawidłowe skonfigurowanie wysokości wywołuje dokładniejsze przyleganie nosidełka do pleców.
Rama nosidła: tylna podpora nosidła, nie wymaga po złożeniu dopinania rzepami a jedynie jednym sprawnym ruchem ukrywa się pod komorą podstawową. Składniki łączenia podpory tylnej nosidła z bazą połączono gładkimi spawami tak by wyeliminować potencjalne ryzyko obtarć nóżek dziecka.

czytaj więcej:  Nosidełko turystyczne NEVERLAND HIPPO

poniedziałek, 3 września 2012

Spodnie męskie ARCTERYX ALPHA LT 1/2 BIB

Specjalistyczne spodnie męskie na szelkach ALPHA LT 1/2 BIB świetnej marki ARCTERYX to małej wagi, odporne na warunki atmosferyczne spodnie zaprojektowane do korzystania w ciężkich warunkach alpejskich. Zupełną wodoodporność, oddychalność i lekkość gwarantuje wytworzenie z trójwarstwowego materiału GORE-TEX®. Niskie szelki zagwarantują dodatkowo mobilność jak i swobodę. Zamki boczne (w technologii WaterTight™) zapewniają suplementarną alternatywę wentylacji a także łatwość podczas zakładania i noszenia raków czy butów narciarskich.




Spodnie męskie ARCTERYX ALPHA LT 1/2 BIB




Cechy:

wodo i wiatro wytrzymałe
dobra oddychalność
technologia GORE-TEX®
zamki w technologii WaterTight™
szwy w technologii Tiny GORE®
waga: 492g



Technologie:

380NR GORE-TEX® Pro Shell 3L
480N GORE-TEX® Pro Shell 3L


czytaj więcej:  Spodnie męskie ARCTERYX ALPHA LT 1/2 BIB

niedziela, 2 września 2012

Trójmiasto moim okiem



Kuter w Sopocie na plaży


W Gdańsku, na drogach, widać jeszcze koloryt niedawno zakończonych mistrzostw Europy w piłce nożnej EURO 2012. Hasło - Gdańsk dumne miasto. Od razu narzuca się koncepcja - czy, aby na pewno? Zaczęła mnie zastanawiać prawidłowość tego twierdzenia. Z czego Gdańsk jest tak dumny? To brzmi jak wyzwanie :)

Sopot, hmmm.... to chyba ludzie wiedzą, plaża , molo, imprezy i największe fokarium w Polsce....

Gdynia wyrządziła na Nas piorunujące wrażenie. Zwłaszcza gdy zgasło światło w barze po następnym rozładowaniu atmosferycznym. Miasto w interesujący sposób propaguje używanie rowerów w mieście - Nie bądź korek - zgaś motorek! :)

Gdańsk turystycznie? Gdańsk turystycznie jest rewelacyjny! Komunikacja bardzo mnie zadziwiła. Innowacyjne tramwaje Swing ( jakkolwiek zdarzają się także starsze modele) kursują często i zapewniają duży komfort jazdy. Tak więc przemieszczanie się po Gdańsku nie jest katorgą (może podczas Euro było). A na pewno jest gdzie podróżować i co zwiedzać. Instynkt poznawczy był podzielony pomiędzy zwiedzaniem ( o tym będą oddzielne relacje) i częścią plażową. Mieliśmy okazję dwa razy zwiedzić gdańskie plaże, podczas nadmorskich spacerów i biegania (Jelitkowo , Brzezno). Do Starego Miasta wpadliśmy tylko na chwilę. Tranzytem przy okazji morskiej wycieczki na Hel. Troszkę szkoda, bo jest to rewelacyjne otoczenie. Na pewno również z tego powodu wrócę do Gdańska :) Gdańsk dla mnie realnie jest dumnym miastem! 

 Sopot dziś będzie mi się kojarzył z trzema kwestiami - molo, dobra ryba i sinice. Przepraszam, z czterema - zapomniałem o foczkach :). Lecz zacznijmy od molo. Molem to ja się proszę Państwa w ogóle nie jaram. Nie wiem jak długie, kto wpadł na pomysł, aby je wybudować, nic a nic mnie to nie porusza. Lecz za to interesująco urozmaica pejzaż. Parę zdjęć z molem pojawiło się w kadrze. W pobliżu mola parujące i cuchnące wodorosty oraz sinice. Pierwszy raz miałem szansę patrzeć na zieloną wodę w morzu. Ze względów artystycznych nawet całkiem ciekawe doświadczenie, jednakże ja nie jestem artystą :) Jednak mimo zdychających sinic Sopot żyje i tętni życiem. Wieczorem na molo wyświetlane są filmy na obszernym ekranie. Bardzo miłe ogląda się filmy siedząc na plaży. Co do fokarium, to z pewnością dla wiele osób przychodzi na myśl fokarium na Helu. W Sopocie występuje w stanie nieskrępowanym stanowczo inny typ foczek. Nade wszystko potrafiliśmy to zobaczyć wracając nocą przez centrum Sopotu z seansu filmowego. Zdecydowanie nie jest to miejscowość wypoczynkowa dla ludzi szukających spokoju. Nie znam się na imprezowniach, jednakże przypuszczam, że to jedna z większych na Wybrzeżu.

Gdynia to piękny klif w rejonach Orłowa. Gdynia to znakomita inicjatywa, aby użyć rowerów zamiast samochodów - Nie bądź korek, zgaś motorek. I Gdynia, to także siejące trwogę wyładowania atmosferyczne. Po, jakich przez godzinę nie było prądu. A bez prądu to i w barze piwa nie sprzedają. Dlatego nieocenione były momenty, gdy nastąpiło (3 krotne) włączenie zasilania. Po obsłudze jednego konsumenta, wracała ciemność :) Nieoceniony widok!


Cała galeria z wycieczki po trójmieście: Trójmiasto

piątek, 31 sierpnia 2012

Saszetka DEUTER Belt

Wygodna biodrówka z dwoma kieszeniami zapinanymi na suwaki. Zapinana na pasek z sprzączką. W małej kieszonce trok z karabinkiem do podpięcia kluczy, w drugiej dużej kieszeni dodatkowa przegródka z siatki.



Własności:

wielka kieszeń zapinana na suwak
niewielka kieszeń zapinana na suwak
odblaskowe logo
pojemność: 1,5l

Saszetka  DEUTER Belt I 
Zobacz więcej: Saszetka DEUTER Belt

czwartek, 30 sierpnia 2012

Easy Camp Latarka LIGHTHOUSE LANTERN

Easy Camp Lighthouse Lantern - to wysokiej jakości latarka campingowa niezastąpiona na campingu, w namiocie czy biwaku.

Latarka o bardzo interesującym wyglądzie, o kształcie latarni.







Latarka Latarka Easy Camp LIGHTHOUSE LANTERNLIGHTHOUSE LANTERN


Cechy:

sposobność przenoszenia dzięki zastosowanej rączce
2 żarówki rurkowa13W gwarantują wysoką intensywność świecenia
Zasilanie: 8 baterii LR20
czas funkcjonowania: ok. 10 godzin

środa, 22 sierpnia 2012

MARMOT Śpiwór Lithium

Ultralekkie materiały wykorzystane do wykonania tego śpiwora, a także wykorzystywanie dobrej klasy puchu gęsiego sprawia, że jest to najlżejszy śpiwór dla alpinistów, którzy spodziewają się temperatur znacznie poniżej zera Celsiusza. Śpiwór jest wykonany z tkanin najlepszej jakości.

Śpiwór Lithium MARMOT
Cechy:
      ● Komory wykonane z elastycznego trykotu
      ● Sekcja stóp w kształcie trapezu
      ● Listwa chroniąca suwak
      ● Szwy na poziomie gruntu
      ● Kołnierz w konstrukcji Passive Collar
      ● Udoskonalony suwak na pełną długość Full Length Zipper
      ● Kaptur Nautilus
      ● Listwa kaptura Hood Muff
      ● Szeroka, wypełniona puchem listwa uszczelniaj±ca suw


Zakres temperatur:

  • Komfort: powyżej minimum,
  • Minimum: dla kobiet -7,6C dla męzczyzn - 14,4C
  • Extreme: -34,6C




Czytaj więcej: MARMOT Śpiwór Lithium

wtorek, 21 sierpnia 2012

Śpiwór Grizzly Troll

Aktualnie jest dobry czas na aktywy odpoczynek. Szukasz ekwipunku, który przyda się w podróży. Takim przedmiotem, bez którego żadne nocowanie pod gwiaździstym niebem, czy wyjazd pod namiot nie może się udać jest śpiwór. Poszukujesz najlepszego, sprawdź ten!






Śpiwór Grizzly Troll
Polecany przez nas śpiwór Grizzly Troll jest stworzony z dobrej jakości materiałów, miedzy innymi Nylonu i Poliestru. Jego ergonomiczny kształt jak również termiczny kołnierz umożliwiają wygodę i zachowanie ciepła. Spakowanie go też nie jest problemem. Śpiwór jest bardzo małej wagi, niewymyślny w transporcie, dzięki czemu możesz zabrać go na każdą wyprawę!



Śpiwór Grizzly wariantu mumia pozostał zaprojektowany i zrobiony ze starannością o każdy detal. Wytrzymały na niepomyślne warunki pogodowe materiał, ochrania Cię także przed komarami i innymi pasożytami żyjącymi w trawie, które nie dostaną się do środka. Niezwykle komfortowy, ochrania Cię przede wszystkim przed stratą ciepła, równocześnie nie pozwalając do przegrzania. Wszystko dzięki wewnętrznemu materiałowi z włókien przepuszczających parę wodną!

Śpiwór Grizzly ma wiele zalet. Profilowany, dostosowywany według Twoich potrzeb kaptur ochrania Twoją głowę. Kiedy robi się ciepło, nie musisz rozpinać całego śpiwora. Dwubiegunowy zamek dopuszcza Ci na rozpięcie go w dowolnym miejscu. Co zrobić jeśli zamek przytnie materiał? Nie martw się. Ten zamek od wewnątrz ubezpiecza specjalna listwa, także wcięcie materiału jest niewykonalne!


Charakterystyka:
  • Materiał zewnętrzny – Poliester, Ripstop
  • Materiał wewnętrzny – Nylon o włóknach przepuszczających parę wodną
  • Wypełnienie – Thermofiber
  • Typ - mumia
  • Waga – 1350 g
  • Wymiary: 80 cm x 220 cm x 32 cm
  • Wymiary po spakowaniu: 33 cm x 24 cm
  • Zakres temperatur: - 12 / +2 / +6 ( A/B/C)
  • Profilowany, regulowany kaptur chroniący głowę przed utratą ciepła
  • Dwubiegowy zamek
  • System zabezpieczenia materiału przed wcinaniem w zamek
  • Ergonomiczny kształt
  • Sprężysty i miękki
  • Termiczny kołnierz na wysokości ramion
  • Zewnętrzna kieszonka na drobiazgi
  • W komplecie worek kompresyjny

piątek, 17 sierpnia 2012

Śpiwór The North Face Aleutian 2S

Aleutian 2S to śpiwór mumia stworzony dla piechurów potrzebujących ciepłego śpiwora na chłodniejsze noce podczas dłuższych wyjazdów turystycznych. Poza wspaniałą izolacją termiczną, niesporną zaletą śpiwora jest jego rozmiar po spakowaniu. W każdym plecaku czy torbie znajdzie się dla niego miejsce.

RipStop to technologia wzmacniania materiału poprzez dołączenie w stałych odstępach pobocznego, mocniejszego włókna. Materiał tego rodzaju w łatwy sposób można rozpoznać, ze względu na wypukłą kratkę. Skutecznie zapobiega darciu się materiału.

Marka The North Face® skonstruowała innowacyjną, profilowaną komorę na stopy Vaulted Footbox w śpiworach dla większego ergonomicznego komfortu. Dzięki niej stopy posiadają wystarczająco dużo miejsca, by można było je zginać i nimi w sposób naturalny ruszać. To wspiera cyrkulację juchy w dolnych partiach nóg a także gwarantuje więcej ciepła i komfortu.

Mocna, wygodna i ekonomiczna syntetyczna izolacja. Materiał Heatshield Optimal Technology (H.O.T.™ SL) skonstruowany jest w 100% z włókna poliestrowego o zróżnicowanej grubości. Jest jedną z najcieplejszych przetestowanych przez The North Face®

Śpiwór mumia Aleutian 2S The North Face


Czytaj więcej: Śpiwór The North Face Aleutian 2S

wtorek, 14 sierpnia 2012

Śpiwor MARMOT PLASMA 15

Najlżejszy śpiwór z wypełnieniem 900 - Plasma 15 znakomitej marki Marmot. Dzięki małej wadze i niedużej wielkości po schowaniu może być stosowany właściwie w każdej sytuacji. Linia śpiworów Plasma należy do najmocniej zaawansowanych rozwiązań na rynku outdoorowym. Dzięki użyciu innowacyjnych rozwiązań takich jak chociażby kierunkowe wloty przepływu puchu. Z zewnątrz śpiwór jest wykonany z ultralekkiej i mocnej tkaniny Pertex. Plasma 15 nie zawiedzie, niezależnie od okoliczności.

MARMOT Śpiwor PLASMA 15

Cechy:

  • mała objętość po złożeniu
  • lekki
  • wytrzymały
  • zaawansowany technologicznie
  • Insotect Flow™
  • 10 Denier Pertex© Quantum® Fabric
  • zamek na pełnej długości
  • Velcro®




Czytaj więcej :  Śpiwor MARMOT PLASMA 15

 Cubryna: Marmot Plasma 15
E-galeo: Marmot Plasma 15

piątek, 10 sierpnia 2012

FJORD NANSEN Śpiwór EXPED 300

FJORD NANSEN Śpiwór EXPED 300 - Niewielkiej wagi puchowy śpiwór wyprawowy dla długodystansowych zmarźlaków. Po złożeniu zajmuje niewiele miejsca.

Śpiwór puchowy Fjord Nansen EXPED 300

Małej wagi puchowy śpiwór wyprawowy dla długodystansowych zmarźlaków. Po złożeniu absorbuje niewiele miejsca.




 • Wypełniony naturalnym puchem, lekki i mały po zwinięciu, zapewni komfort termiczny i wygodny sen w najtrudniejszych warunkach.
• Wypełnienie - najwyższej jakości puch kaczy 80/20
• Zewnętrzna powłoka wykonana z impregnowanego puchoszczelnego materiału z siateczką Ripstop, ze zwiększoną odpornością na rozdarcia
• Wnętrze z puchoszczelnego, przyjemnego w dotyku materiału wykonanego w nanotechnologii
• Dwubiegowy zamek renomowanej firmy YKK (nr 1 w "świecie zamków"!), umożliwia regulację temperatury w śpiworze.
• Fluorescencyjny suwak przy zamku, ułatwiający nocne życie ;-)
• ANTI-BITE - system zabezpieczenia materiału przed wcinaniem w zamek
• Zamek zakryty od wewnątrz dodatkową listwą termiczną
• Ergonomiczny kształt mumii eliminuje zbędną przestrzeń do ogrzania
• Regulowany kaptur z listwą termiczną
• Kołnierz termiczny na wysokości ramion
• Wewnątrz - kieszonka na cenne drobiazgi, 20 x 20 cm
• W komplecie - worek kompresyjny z klamrą zatrzaskową i i worek z przewiewnej siateczki MESH do przechowywania śpiwora.


PARAMETRY:

Materiał zewnętrzny: NYLON DIAMOND MINI RIPSTOP
Materiał wewnętrzny: MICROPOLIESTER NANOSKIN
Wypełnienie: puch kaczy 80/20
Waga: 1000 g
Waga wypełnienia: 300 g
Wymiary (dł. x szer. x wzrost): 215 x 82/52 x 30 (do 190 cm)
Wymiary po spakowaniu (dł. x średnica): 31 x 15 cm
Zakres temperatur (min./przejściowa / komfort/max): -17 / 0 / 6 / 21°C
Zamek: YKK, lewy






Czytaj więcej na moonhelix:

 FJORD NANSEN Śpiwór EXPED 300 Kraków

czwartek, 9 sierpnia 2012

Trzy mądre małpy – Łukasz Grass

Polska odpowiedź na pozycję książkową Harukiego Murakamiego "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu".

Kiedy łapie cię zadyszka po wejściu na drugie piętro, a waga pokazuje trzy cyfry, będziesz mógł albo zaakceptować siebie, albo... wziąć się do pracy.

Kiedy zawodowo jesteś na brzegu wypalenia i przestajesz doświadczać sens w tym, co czynisz, możesz lub zaakceptować ten fakt, albo... wziąć się do pracy.

Łukasz Grass w obu przypadkach wybierał to drugie wyjście. Pochodzeniem pozytywnych przemian był dla niego triathlon. "Trzy mądre małpy" nie są jednak ani poradnikiem, ani opisem drogi "od zera do bohatera". To bardzo intymny dziennik męża, ojca, dziennikarza i zawodnika. Po tej lekturze nabiera się ochoty, aby wyłączyć telewizor, włożyć na nogi sportowe buty i iść pobiegać. A potem z nową energią można rozpocząć osiągać swoje cele.

Czytaj więcej na fdk: Trzy mądre małpy – Łukasz Grass


 Trzy mądre małpy - Łukasz Grass

wtorek, 7 sierpnia 2012

Śpiwór HiMountain REFUGIO

HiMountain śpiwór PERDIDO - małej wagi, prosty i tani śpiwór puchowy. Niska waga i wymiary gwarantujące wygodny sen powodują, że jest to świetny śpiwór schroniskowy lub na letnie miesiące. 200 gramów kaczego puchu. Zamek błyskawiczny wzdłuż całkowitej długości śpiwora. Ocieplana patka wzdłuż zamka a także wewnętrzna kieszeń na dokumenty. W górnej sekcji śpiwora można uformować szczelny kaptur. Nie duża wielkość po spakowaniu.




Specyfikacja:
  • waga: 650 g
  • wymiary śpiwora: 85 x 60 x 215 cm
  • wymiary po spakowaniu: 37 x 14 cm
  • zakres temperatur: Extreme -8 / Limit 5 / Komfort 10


Czytaj więcej na MoonHelix -  Śpiwór HiMountain REFUGIO


HiMountain śpiwór REFUGIO

Moje Bieszczady

Bieszczady - moja miłość. Nie ma piękniejszych szczytów na naszym świecie. O każdej porze roku różne, zawsze malownicze, przy rzetelnej pogodzie pozwalające podziwiać widoki aż po Tatry.

Dawniej zamieszkane przez Bojków, dziś - przez "tutejszych" z całej Polski, którzy szukają wśród gór schronienia, przygody, zarobku. Wciąż nieposkromione, bezludne, aczkolwiek jeszcze przed wojną moja gmina Lutowiska (jestem obywatelem honorowym Ustrzyk Górnych) była najgęściej zaludnioną w Polsce. Po byłych wioskach ? których mieszkańców wysiedlono najpierw na Ukrainę, a następnie w ramach akcji "Wisła" na Ziemie Odzyskane - zostały najczęściej tylko cmentarze i sędziwe jabłonie. Bieszczady olśnią o każdej porze roku.

Kiedy pogoda nie zezwala na górskie przechadzki, można zwiedzać m.in. dawne cerkiewki. Fotografowanie tych pięknych świątyń to jedna z moich pasji. Zapraszam w Bieszczady! Moje Bieszczady.

Elżbieta Dzikowska

Historyk sztuki, sinolog, podróżnik, reżyser filmów dokumentalnych, autorka wielu pozycji książkowych i wystaw sztuki współczesnej. Wspólnie z małżonkiem - Tonym Halikiem - prowadziła cieszący się ogromnym zainteresowaniem podróżniczy program telewizyjny Pieprz i wanilia. Należy do polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki, prestiżowego polskiego wydziału The Explorers Club, jest honorowym członkiem Polonijnego Klubu Podróżnika i honorowym obywatelem Sanoka, Ustrzyk Górnych, Głowna, Opola i Międzyrzeca Podlaskiego


Kup przewodnik !

Czytaj więcej  na FDK: Moje Bieszczady



Moje Bieszczady - Elżbieta Dzikowska

piątek, 3 sierpnia 2012

MAŁACHOWSKI ŚPIWÓR 800 THERMOACTIVE Climber

Śpiwór zrobiony jest w systemie DOWN SYSTEM [DS], w jakim zastosowano opatentowaną przez Małachowskiego technologię (patent nr 143773) wszywania taśm dystansowych. To nowatorskie rozwiązanie znacznie powiększa własności termiczne śpiwora. Tkanina zewnętrzna z tkaniny THERMOACTIVE® 2L o wodoszczelności membrany 3000 - 5000 mm H2O i paroprzepuszczalności 3500g/m2/24h.


ŚPIWÓR  MAŁACHOWSKI  800 THERMOACTIVE Climber

środa, 1 sierpnia 2012

DEUTER Śpiwór Neosphere -15 REG

Śpiwór Deuter Neosphere -15 REG

Neosphere -15 REG to nowatorska linia śpiworów puchowych, stworzonych z puchu gęsiego 90/10 o sprężystości 675+ cuin. Wewnątrz zastosowano nowatorski systemem Thermo Stretch. To komfortowe rozwiązanie wewnątrz śpiwora pełni dwie niezwyczajnie znaczące role, Thermo Stretch komfort:

- pozwala rozciągać się śpiworowi o 25% w porównaniu do zasadniczego kształtu, zwiększając tym samym wygodę snu

- przystająca do ciała konstrukcja powoduje, iż śpiwór w szybszym czasie nagrzewa się, powierzchnia pustej przestrzeni wewnątrz śpiwora jest mniejsza aniżeli w śpiworach standardowych dzięki temu ciało zużywa mniej energii na produkowanie ciepła a sam śpiwór poprzez większe przylegania, nie wywołuje utraty zgromadzonego ciepła.

Cechy:
  • Poszerzona strefa dla nóg z dodatkowym ociepleniem
  • Ergonomiczny kształt kaptura, doskonale przylegającego do głowy, ściąganego jedna ręką
  • Dwukierunkowy suwak YKK jest rozsuwany na całej długości, umożliwiając połączenie z innym śpiworem z linii Neosphere
  • Worek do przechowywania śpiwora w warunkach domowych.
  • Dodatkowa izolacja na wysokości nerek
  • Wewnątrz kaptura tkanina Dry Zone, w efektywny sposób odprowadzającą wilgoć.
  • Trapezoidalne komory, zabezpieczające przed powstawaniem kanałów zimna i stabilizujące puch
  • Worek kompresyjny.

Zakres temperatur:
  • temperatura ekstremalna: - 33°C
  • temperatura graniczna: - 15°C
  • temperatura komfortowa: -7°C

Technologie:
  • DEUTER Stretch Inside
  • TACTEL SOFTLINING Nylon
  • DIAMOND 30D Nylon
  • Puch - materiał wypełniający




czytaj więcej : DEUTER Śpiwór Neosphere

piątek, 20 lipca 2012

KARRIMOR Cougar 60-70l F Woman to duży, pionierski i bardzo komfortowy plecak trekkingowy w wersji skonstruowanej specjalnie dla Pań. Posiada nowoczesny układ nośny SA2 konstruowany specjanie dla pań. Wyśmienicie sprawdzi się na wielodniowych wyprawach, kiedy w plecaku trzeba zmieścić bardzo wiele sprzętu jak również jako plecak transportowy.

SA - to wdrożony przez Karrimora w 1983 roku układ nośny plecaka. Wówczas było to rozwiązanie innowacyjne. Wiele firm wytwarzających plecaki wzoruje się na tym koncepcie. Układ SA jest stale doskonalony - bieżąca wersja jest parafowana jako SS09. Wprowadzane modyfikacje zawierają: rozwiązania techniczne, geometrię części składowych, surowce. Zwiększeniu ulega sposobność dopasowania plecaka do człowieka, plecaki są lżejsze i mniej zawodne, złagodzeniu ulega dyskomfort powstający z konieczności noszenia ciężaru na plecach. W rezultacie inaugurowanych przemian plecaki z układem SA są jednymi z najwygodniejszych na świecie.

http://www.moonhelix.2beinspired.pl/pictures/new1342771273.jpg 

Cechy:


  • szelki i pas biodrowy umożliwiają przenoszenie dużych obciążeń
  • pasek piersiowy z płynną regulacją miejsca zaczepienia
  • klamry specjalnie zaprojektowane do najnowszej kolekcji plecaków Karrimora. Klamry rozpinane zdecydowanie bardziej ergonomiczne od zazwyczaj stosowanych
  • podwójne dno
  • dwie komory przedzielone przegrodą zamykaną na zamek błyskawiczny (po rozsunięciu jedna komora), dostęp do dolnej komory poprzez zamek błyskawiczny zabezpieczony pasami kompresyjno-troczącymi zapinanymi na klamry
  • komin zaciągany linką z solidnym stoperem
  • klapa podnoszona, z kieszenią dostępną od zewnątrz zamykaną na zamek wszyty w tylniej części i kieszenią z siatki wewnątrz oraz elastyczną linką troczącą ze stoperem na górze
  • kieszenie: boczne główne (duże, skrzelowe zamykane na zamki), boczne dolne (siatkowe, otwarte), do systemu hydro (wewnętrzna)
  • boczne pasy kompresyjno-troczące
  • taśma nad kominem do kompresji pionowej ładunku, można ją wykorzystać do mocowania liny i jako górny punkt montażowy dodatkowego przedniego panelu: np. kieszeni, suszarki, torby na buty
  • mocowania do sprzętu zimowego (raków, czekanów), można je wykorzystać do mocowania innych rzeczy lub jako punkty mocowania panelu przedniego
  • system mocowania camel-baga na prawej szelce
  • pokrowiec przeciwdeszczowy chowany w dnie plecaka
  • pojemność: 70 L (komory: główna i dolna 60 L, kieszenie 10 L)
  • waga: 2040 g
  • system nośny: SA2 - wielopunktowa regulacja, w pełni możliwa przy założonym plecaku,
  • wyściółka: MESCH - zróżnicowany 2 rodzaje

Tkanina: 450D PES mini ripstop / N420D HD / Hypalon

SA - to wdrożony przez Karrimora w 1983 roku układ nośny plecaka. Wówczas było to rozwiązanie rewolucyjne. Wiele firm produkujących plecaki wzoruje się na tym pomyśle. Układ SA jest ciągle ulepszany - bieżąca wersja jest podpisywana jako SS09. Wprowadzane transformacje obejmują: rozwiązania techniczne, geometrię części składowych, materiały. Zwiększeniu ulega ewentualność dopasowania plecaka do człowieka, plecaki są lżejsze i mniej zawodne, zmniejszeniu ulega dyskomfort wynikający z konieczności noszenia ciężaru na plecach. W wyniku inaugurowanych przeróbek plecaki z układem SA są jednymi z najwygodniejszych na świecie.


czwartek, 19 lipca 2012

BERGHAUS Plecak VERDEN 65+10

Jeden z lepszych plecaków turystycznych Berghausa z alternatywą regulacji pasków nośnych. Poprawiona wersja układu nośnego BIOFIT gwarantuje bardziej funkcjonalny transport ekwipunku i czyni go perfekcyjnym plecakiem niezależnie od posiadanego doświadczenia. Najnowszy wygląd i nowo nabyte funkcje. Verden to użyteczny, niewielkiej wagi plecak, a pomocnicza wentylacja zezwala na jeszcze większy komfort. Osiągalny w wersji damskiej i męskiej.










Świeży designy i jeszcze więcej nowych rozwiązań, wynikających z wieloletniego doświadczenia – to niezaprzeczalnie ważne właściwości modernizowanej partii plecaków Verden. Duża komora centralna odseparowana jest od komory dolnej zapinaną na zamek i solidne rzepy ścianką, jaką można odpiąć scalając obie komory w jedną dużą komorę.



W klapie umieszczono dwie kieszenie zamykane na zamek. Pierwsza jednocześnie zaopatrzona jest w zapięcie na klucze, natomiast następna w pokrowiec przeciwdeszczowy o dostosowywanej za wykorzystaniem ściągacza wielkości. Zamki są ochraniane patkami, które chronią przed ulewą jak również topiącym śniegiem. U góry klapy wstawiono pętelki, do jakich można przypiąć gumę bungee.

W komorze centralnej mieści się kieszeń, w której można zlokalizować bukłak, natomiast zabezpieczony wlot zezwoli swobodnie wyprowadzić jego wężyk na zewnątrz. Przydatny zamek na froncie plecaka zapewnia dostęp do podstawowej komory na połowie wysokości, także wtedy gdy na klapie czy po bokach zamocowano pomocniczy ekwipunek.
Z frontu plecaka mieści się duża kieszeń umożliwiająca spakowanie kieszonkowych akcesorii. W poprzecznych ściankach estetycznie zamaskowano pojemne kieszenie, które dzięki bocznym pasom można skompresować. Gdy kieszenie zostają puste, troki użyć można do zamocowania karimaty czy namiotu.

Dolna komora zapinana jest zamkiem ubezpieczonym listwą jak również przytrzymywana dwoma pasami z klamrami zatrzaskowymi. Zabezpieczają one suwak przed zużyciem i przypadkowym zniszczeniem w wypadku przeładowania dolnej strefy ładunkowej. U dołu, po bokach naszyto nieduże kieszenie zewnętrzne, do jakich można swobodnie włożyć butelkę z wodą, baton energetyczny albo małe mokre rzeczy. Z frontu plecaka umieszczono pętle, do jakich można wpiąć czekany albo kijki trekkingowe.


Czytaj więcej: BERGHAUS Plecak VERDEN 65+10

środa, 18 lipca 2012

PAJAK Plecak Spider

Bardzo ciekawy i nie drogi plecak zaprezentowała ostatnio firma PAJAK. Niewielkiej wagi pakowny plecak z klapą wyposażoną w kieszeń na dokumenty i futerał na telefon komórkowy. Poprzeczne kieszenie skrzelowe i szczególny układ nośny - trampolin.

Plecak PAJAK  Spider



Główne cechy:
  • komin zaciągany na solidny stoper KING CORD LOCK
  • system nośny TRAMPLIN
  • boczne pasy kompresyjne
  • ekspander gumowy do szybkiego mocowania raków
  • dwa uchwyty na czekan
  • wszystkie miejsca kontaktu z ciałem wyłożone oddychająca wyściółką 3D MESCH
  • dwie boczne kieszenie zamykane na zamek błyskawiczny
  • boczne taśmy stabilizujące ładunek
  • pas piersiowy z gwizdkiem alarmowym
  • poduszka lędźwiowa w dolnej części wyścielona NUBUCKIEM
  • plecy usztywnione pojedynczym stelażem i płytą z polipropylenu PP
  • podcięty spód plecaka wygodny przy zejściach ze skałek
  • z przodu wiele pętli na karabinki
  • obszerne skrzelowe kieszenie boczne


Pojemność całkowita - 40l
Waga :ok. 1250 g
Tkanina zasadnicza: POLIAMID 420D/PU HD
Dostęp do bagażu: od góry, przez komorę na śpiwór

 Plecak  PAJAK Spider

poniedziałek, 16 lipca 2012

Plecak MATRIC 55+5

Plecak MATRIC 55+5 znanej firmy EASY CAMP to wspaniały produkt na górskie wyprawy i wyjazdy, który zmieści wszystko co potrzebne zbudowany specjalnie z myślą o paniach. Posiada wszystko to, co powinien mieć porządny plecak turystyczny. Regulowany sysytem nośny, mnóstwo kieszeni do umiejętnej organizacji bagażu, niezwykle użyteczny pokrowiec przeciwdeszczowy, system hydracyjny czy pasy kompresyjne. Ponadto wygodę gwarantują regulowane ramiona a także pas piersiowy. Nowoczesna stylistyka dodaje smaku plecakowi matric 55+5.

Plecak damski EASY CAMP  MATRIC 55+5

Plecak MATRIC 55+5 świetnej firmy EASY CAMP to świetny produkt na górskie wędrówki i wyjazdy, który zmieści wszystko co potrzebne skonstruowany specjalnie z myślą o paniach. Posiada wszystko to, co powinien posiadać solidny plecak turystyczny. Sterowany system nośny, multum kieszeni do umiejętnej organizacji bagażu, nieprzeciętnie pożyteczny pokrowiec przeciwdeszczowy, układ hydracyjny czy paski kompresyjne. Ponadto wygodę zagwarantują sterowane ramiona a także pas piersiowy. Współczesna stylistyka nadaje smaku plecakowi.



Cechy:
  • kieszenie
  • pokrowiec przeciwdeszczowy,
  • regulowany system nośny
  • system hydro/miejsce na mp3
  • regulowane ramiona
  • pas piersiowy
  • pasy kompresyjne
  • ciekawa stylistyka
  • materiał: Ripstop / diamond / jacquard polyester, 100% polyester
  • pojemność: 55+5 ltr.
  • waga: 2.01kg

Dane techniczne

Waga2.01kg
Pojemność55+5 l
Na wyprawyTak
Na podróżTak
MiejskieTak
MateriałRipstop / diamond / jacquard polyester, 100% polyester



niedziela, 1 lipca 2012

Salatin

Naszą przechadzkę rozpoczynamy w miejscowości Ludrova - taka typowa słowacka wieś . Mają one swój czar . Posiadam odczucie , że czas się tam wstrzymał . Tak samo jest również w Ludrovej. Wiążemy plecaki i idziemy w trasę. Pierwszy odcinek prowadzi doliną. Samoczynnie przychodzą porównania z Kościeliską albo Strążyską - tylko tutaj nie ma ludzi. Jest spokojnie , nikt nie śmieci, nikt nie krzyczy . Aż nie mogę uwierzyć, że trwa długi weekend majowy. Zielono na dole , błękitnie na górze . Ptaszki. Strumyk . Kanapki z mielonką w plecaku.... 



Grań na Mały Salatin i Wielki CHocz w tle
Grań na Mały Salatin i Wielki Chocz w tle
 

Pogoda z jednej strony nas rozpieszcza, z drugiej katuje. Ma się błękitne niebo nad głowami, jednak robi się tropikalnie ciepło . 30 C leje się z nieba. Spada od razu w nasze ciała. Żeby choć wiatr przypomniał o swoim istnieniu - a tu cisza. Udajemy się całkiem ospałym tempem podziwiając czary doliny. Jest cały czas płasko jak na talerzu (płaskim). Dookoła górskie wzniesienia . Nie wiem czy to określić sielanką czy smażeniem na grillu.

Trasa odbija w lewo, kończy się asfalt. Leśną ścieżką podążamy w kierunku kanionu Hučiaky, w której to mieści się Jaskinia Ludrova. Jasnozielona barwa przekształca się w panującą barwę ciemnozieloną. Robi się od razu chłodniej o 10 stopni. Bardzo urocze rejony . Geometrycznie nieharmonijne i gigantyczne zarazem bloki skalne, osaczają tak niedużych wędrujących turystów . Bacznie przeskakujemy niemrawy strumyk , po kamieniach dochodzimy do środkowej sekcji kanionu. Dorota ze Sławkiem wdrapują się do wlotu wejściowego jaskini, my z Piotrem bacznie ich obserwujemy i odpoczywamy na dnie kanionu. Nachylenie naszej drogi powoli narasta . Piotr wyczytał w przewodniku, że końcowe przewyższenie na Salatina w niektórych miejscach może być pokonywane na czworaka. Brzmi co najmniej ekstremalnie... Podążamy dalej, pozostawiając za sobą kanion Hučiaky.

Jesteśmy coraz bliżej kluczowej grani Salatina. Na dużej polanie otwierają się widoki na Salatina i Małego Salatina. Na zachodzie widać ośnieżoną Małą Fatrę. Widok przecudownej urody. Osiągamy grań. Podejście na szczyt na prawdę zdaje się być wymagające, lecz z innej strony w Tatrach Wysokich albo Zachodnich podejścia są sporo trudniejsze. Jednakże przy takiej pogodzie - parę kropel potu z nas wyciśnie. Samo wspinanie umilały nam fioletowo-żółte sasanki. Uwidocznia się naczelna gran Niżnych Tatr. Wspaniały grzbiet, który trzeba będzie niegdyś przejść w całości. Uwidoczniają się również te "właściwe " Tatry. Nie wiem w jakim czasie, nie kojarzę o której godzinie - dochodzimy na szczyt Salatina. Obyło się bez czworaków :) Autor przewodnika moim zdaniem nie powinien go pisać w ten sposób. Troszkę to może dla niektórych zabrzmieć zniechęcająco - wspinanie się na czworakach. Czy miało to oddawać większą dramaturgię czerwonego szlaku ? Sam nazwałbym podejście jako średniej trudności, lecz też nie jest to obiektywna ocena . Być może w paśmie Tatr Niżnych jest to jedno z cięższych podejść. Nie poznałem tego rejonu jednak dementuje - nie poruszaliśmy się na czworakach.

Salatin... Hmmm... Takie mam odczucia co do niego, niekoniecznie wiązane z niezmierzoną euforią. Widoki ze szczytu są świetne . Kluczowa grań Niżnych, Tatry zakryte białą pierzyną, odróżniający się Wielki Chocz, Mała Fatra i wiele innych rejonów , których swobodnie nie rozpoznaję. Jest co podziwiać, jest o czym dumać , jest co planować. Z drugiej strony, szczyt Salatina znajduje się kosodrzewinach. Jest dosyć hojnie nimi zarośnięty. Pod wierzchołkiem znajdują się niewielkie polany, gdzie można spokojnie wypocząć . Podstawowa grań Niżnych zdaje się być wiele bardziej atrakcyjna .

Salatín (pol. Salatyn) wznosi się na wysokość 1630 m n.p.m. Mieści się w zachodniej cząstce Niżnych Tatr (tzw. Ďumbierske Tatry). Jest najwyższy w tzw. grupie Salatynów. Masyw Salatina posiada formę obszernej kopy. Skonstruowany jest z wapieni, tworzących w wielu miejscach ciekawe formacje skalne. Występują tu różnorodne zjawiska krasowe (jaskinie, leje krasowe itp.).

Pojawiły się całkiem wielkie płaty śnieżne między kosodrzewinami. Na początku były ulgą dla zmęczonych nóg. Samo znakowanie szlaku pozostawiało wiele do życzenia. Jakiekolwiek znaki albo znajdowały się pod śniegiem, albo nigdy ich tu nie było . Nie wiem czy to szlak nas zgubił czy my jego. Na śniegu są tylko ślady prowadzące donikąd. Tak jakby nikt tym szlakiem nie chodził . Głębsze zaznajomienie się z pozostałościami mokrego śniegu okazało się tragiczne . Po 10 minutach przemoczyłem buty i już nie było mi do śmiechu. Ślad zostaje odnaleziony, mi woda chlupie w trzewikach . Zostawiamy pasmo kosodrzewin. I w zasadzie wszystko byłoby zaistnie wspaniale , gdyby nie fakt, że zaczyna mi również chlupać coś w nosie. No to się przeziębiłem... Na dodatek po raz drugi udaje nam się zgubić szlak. Tym razem utknęliśmy na dłużej. Analiza mapy. Próby dopasowania grubej kreseczki symbolizującej zielony szlak do rzeczywistości. Słońce zachodzi, robi się chłodniej . Mamy jeszcze około godziny do naszej rezydencji . Tylko gdzie biegnie szlak? W lesie znowu pojawiają się rozległe płaty śniegu. Na drzewach ani śladu zielonej farby. Piotr nastawia nas na dziki biwak bez namiotów. Gdyby nie pojawiająca się gorączka, mniemałbym taki nocleg pod chmurką za odlotową przygodę. Nie poddajmy się i wypatrujemy dalej. Przemierzamy las w północnym kierunku, tak jak powinien prowadzić szlak. W końcu dochodzimy do ścieżki, która doprowadza nas do szlaku. Na dzisiaj kres tego rodzaju perypetyj . Wlekę się na samym końcu. Po godzinie dochodzimy do Chaty pod Krivaniem. W końcu można się przebrać i ściągnąć przemoczone buciory. Parę tabletek , ciepła herbata i do śpiwora. Tylko jak tu do cholery zasnąć ?


Pełna Galeria zdjęć: Salatin Niżne Tatry
Opublikowane również : Salatin - WBB

piątek, 9 marca 2012

Ribon Spokey rolki



  Ribon Spokey rolki
Rolki Ribon zrobione pozostały z dużą starannością i dbałością o każdy element. Wyszukany wygląd, nawiązujący do kultowych stylów butów skate a także bardzo porządne parametry techniczne ukoją wszelkich amatorów skatingu i komfortowej, swobodnej jazdy.
Wygodę podczas jazdy gwarantuje elastyczna, profilowana wkładka oraz aktywny układ zapięcia mocno trzymający stopę. Rolki posiadają pewność wynikającą ze stabilności pozycji i solidności układu jezdnego. Koła o twardości 82A są płynnie napędzane przez łożyska na siódmym stopniu dokładności krzywizn. Aluminiowe płozy zapewniają niezbędną sztywność, przy zatrzymaniu małej wagi rolek.

W czasie wielu godzin spędzanych na intensywnej przejażdżce kolosalnym atutem staje się wentylacja buta, która umożliwia wymianę powietrza oraz utrzymanie temperatury wnętrza rolek na optymalnym poziomie. Wszechstronność i wygoda są gwarancją prawidłowej, miłej jazdy stosującej pełnię posiadanych umiejętności.


Łyżworolki Ribon Spokey Olsztyn
Rolki Ribon Spokey Kraków

Kamizelka softshell



 Kamizelka softshell
Kamizelka marki VIKING kapitalna na narty i na wyprawy w góry. Kamizelka jest fenomenalna na koszulkę termoaktywną z długim rękawem. Kamizelka jest lekko dopasowana tak, że bardzo dobrze dolega do ciała. Jakość wykonania jest bardzo rzetelna. Myślę, że znajduje również zastosowanie dla wędrówek po szlakach górskich. Rekomenduję wszystkim aktywnym ludziom.

Madera Anti-Shock kijki nordic walking

Bardzo dobre, mało ważące, teleskopowe kije nordic walking, przeznaczone do całorocznego użytkowania.
wykonane ze stopu aluminiowego Alu 7075;

układ blokowania - element rozporowy o 2 powierzchniach styku z kijem gwarantuje porządne skręcenie kijka, uniemożliwia jego składanie się w trakcie pracy. Aluminiowy, wzmacniany trzpień charakteryzuje się najlepszą wytrzymałością i odpornością na niespodziewane uszkodzenia mechaniczne (złamania po rozkręceniu kijów);

kije posiadają wewnętrzny układ amortyzujący tzw. system anti-shock dzięki, jakiemu uderzenie o ziemię nie jest przekazywane na nadgarstek. Układ przydaję się głównie na nierównym terenie i wzmaga bezpieczeństwo stawów. Na płaskich nawierzchniach układ można wyłączyć;

korkowa rączka z poręczną, regulowaną rękawiczką neoprenową. Wyprofilowana rączka gwarantuje mocny i wygodny chwyt w każdych warunkach pogodowych (niezależnie od temperatury i wilgotności otoczenia);

w komplecie razem z kijkami mieszczą się dwa komplety talerzyków na odmienne podłoża a także dwa gatunki nasadek na kije.

gumowe osłonki trekkingowe na jaskiń wykorzystuje się je przy kroczeniu po asfalcie by wyeliminować ton uderzania patyków.

talerzyki mocowane są na gwincie co zabezpiecza przed ich straceniem podczas pochodu.

Duże talerzyki zimowe z dziurami idealne na śnieg by kije nie zapadały się za głęboko w śniegu. Mniejsze talerzyki użyteczne latem zwłaszcza w nieregularnym, błotnistym i kamiennym terenie.

Kijki blokowane są w dwóch miejscach za pomocą układu rozporowego. Obsługiwany płynnym ruchem zezwala pewnie ustawić kije na wybranej wysokości. Układ ten pozwala bardzo łatwo ustawiać także w grubych, zimowych rękawicach. Układ ten jest wytrzymały na występowanie ujemnych temperatur, funkcjonuje niezawodnie niezależnie od tego, czy termometr pokazuje 40 czy -25 stopni. Długość kijka regulować można na obu elementach.

Madera Anti-Shock kijki trekingowe Olsztyn
Madera Anti-Shock kijki trekingowe Katowice

Nikon D700 opinia



 Nikon D700 opinia
Nikon D700 to ze wszech miarek struktura fenomenalna. Stanowi wyjątkowe zestawienie wyczynowych osiągów modelu D3 i kompaktowej, lżejszej i bardziej dogodnej obudowy D300. Jest to następna w historii firmy Nikon lustrzanka cyfrowa, która pozostała zaopatrzona w pełnoklatkową matrycę (FX) CMOS. D700 oferuje rozdzielczość 12.1 milionów pikseli. Nie jest to może liczba wywołująca zawrót głowy jednak dzięki umiarowi konstruktorom matrycy udało się zachować bardzo duży rozmiar pojedynczego piksela, który wynosi aż 8.45 mikrometra.
Przetwornik jest wspomagany przez zaawansowany system przetwarzania obrazu EXPEED z 14-bitową konwersją analogowo-cyfrową i 16-bitową obróbką obrazu, dzięki czemu zapewniono idealnie naturalne przekazanie przejść tonalnych. Nikon zaznacza, że matryca jest w pełni własną konstrukcją marki Nikon, gwarantuje również o wyjątkowo małym pułapie szumów przy wyższych czułościach. W D700 imponująco przedstawia się zasięg osiągalnych ekwiwalentów czułości, który wynosi nominalnie od 200 do 6400 ISO, z możliwością zredukowania do 100 ISO (Lo 1) i podwyższenia do 25 600 ISO (Hi 2), ze skokiem co 1/3, 1/2 lub 1 EV. Są to bliźniacze parametry jak w przypadku droższego modelu D3. Warto również zwrócić uwagę na system automatycznego usuwania zanieczyszczeń z powierzchni matrycy (oparty na ultradźwiękach).

Procesor EXPEED ma także zdecydowany wpływ na szybkość D700: opóźnienie wyzwolenia migawki po naciśnięciu spustu wynosi zaledwie 40 ms (tylko nieznacznie gorzej niż w D3). Biorąc pod uwagę fakt, że posiadamy do czynienia lustrzanką FF, jest to całkowicie rewelacyjny wynik. Maksymalna prędkość zdjęć seryjnych wynosi 5 kl/sek. Za pomiar światła i balansu bieli jest odpowiedzialny słynny 1005-pikselowy czujnik RGB (3D-Color Matrix II). Poddano go jednak kilku fundamentalnym modyfikacjom i dzisiaj rozpoznaje on także kształt i stanowisko fotografowanego obiektu (system rozpoznawania scenerii).

Następne podobieństwo do D3 i D300 to zastosowany system AF (Nikon Multi-CAM 3500FX). Gromadzi on 51 czujników, z tego 15 to czujniki krzyżowe, które funkcjonują nawet z obiektywami o jasności f/5.6. Liczbę punktów można obniżyć do 21, 11 lub do 9. Naturalnie nie zabrakło także podgladu na żywo. Funkcja ta jest znacznie bardziej wygodna niż w przypadku lustrzanek Canona, gwarantuje bowiem działanie układu AF. W dodatku użytkownik może wyselekcjonować dwa tryby funkcjonowania autofokusa. Podczas robirnia zdjęć z ręki w zwyczajnym trybie do aktywacji AF niezbędne jest krótkotrwałe opuszczenie lustra. Operuje wtedy podstawowy czujnik AF (Multi-CAM 3500FX). Osoby, które ustawią aparat fotograficzny na statywie, zdołają w trybie podglądu na żywo korzystać z układu AF opartego o detekcję kontrastu (wykorzystanie matrycy CMOS do pomiaru). Ustawianie ostrości w tym trybie odbywa się wolniej, jednak za to fotograf nie jest ograniczony liczbą 51 punktów AF. Ostrość można ustawić na opcjonalne miejsce w kadrze.

Poręczny korpus D700 wykonano w postaci solidnego odlewu magnezowego. Jednakowo jak w przypadku D300, aparat fotograficzny uzyskał pełny system uszczelek, które ochraniają przed niszczycielskim wpływem wilgoci i pyłu. W identycznej technologii wykonano opcjonalny grip MB-D10. Korzystanie z MB-D10 zwiększa szybkość zdjęć seryjnych (do 8 kl./sek.) i ofiaruje nam nieprzeciętną elastyczność w kwestii zasilania lustrzanki. Możemy korzystać z akumulatorów EN-EL3e jednak także na przykład z EN-EL4a i EN-EL4. To imponujące rozwiązanie dla osób, które pragną wykorzystać D700 jako dopełnienie profesjonalnych modeli D2x i D3.

Standardowe zasilanie D700 świadczy nieprzeciętnie efektywny akumulator litowo jonowy EN-EL3e. Według twórców apetyt na prąd innowacyjnego aparatu ma być tak samo niski jak w przypadku D300 i D3. Migawka D700 jest wykonana z kompozytu włókien węglowych i kevlaru; ma zagwarantowaną wytrzymałość 150 000 cykli, czyli o 30% więcej niż w przypadku Nikona D200, Canona 40D czy 5D. Doskonałe wrażenie czyni zastosowany w D700 monitor LCD. Ma on przekątną 3 cale i rozdzielczość 922 000 punktów (konkurencja proponuje nadal tylko 230 000). Gwarantuje on nieprzeciętny luksus przy przeglądaniu zdjęć i obsłudze menu jednak przede wszystkim przy korzystaniu z podglądu na żywo. Nikon uwypukla, że stara się patrzeć w przyszłość - z tej przyczyny obecność w D700 złącza HDMI zapewniającego wyświetlanie zdjęć bezpośrednio na ekranie telewizora HD.

Firma Nikon była skautem w dziedzinie bezprzewodowej transmisji zdjęć. Obecnie wraz z pojawieniem się przekaźnika bezprzewodowego WT-4 ( udostępniony jako wyposażenie opcjonalne) Nikon nastała era sieci złożonych z wielu aparatów. Nie tylko dopuszcza on transmitować zdjęcia na serwery i zdalnie operować aparatem, ale także umożliwia zdalne przeglądanie miniaturek zdjęć zapisanych w aparacie. W środowisku bezprzewodowym można budować sieci złożone z maksymalnie 5 aparatów D700. Na przykład w przypadku imprez sportowych fotoedytorzy zdołają przeglądać jednocześnie wszystkie miniatury w każdym aparacie, wybierając (ściągając) dogodne zdjęcia, podczas gdy fotografowie kontynuują swoją robotę.

Nikon D700 Olsztyn
Nikon D700 Bielsko-Biała





piątek, 2 marca 2012

Piłka nożna UEFA Euro 2012 Cap OE Adidas

Piłka nożna UEFA Euro 2012 Cap OE Adidas

Futbolówka Euro Capitano OE to dynamika, szybkość i energia czyli futbol w najlepszym wydaniu. Propozycja Adidasa połączona z Mistrzostwami Europy 2012 nie mogła pominąć amatorów piłki nożnej, którzy marzą o wyniesieniu swoich piłkarskich zdolności na wyżyny. Do realizacji marzeń prowadzi regularny trening z futbolówką Adidas Euro Cap.
Euro Cap OE 2012 odnajduje kapitalny balans miedzy profesjonalizmem i rozkoszą gry. Stabilne parametry podczas gry oraz przewidywalność odbicia od murawy sprawiają, że każdy mecz i trening stoi na najwyższym poziomie.

Na produkcie mieści się grafika przedstawiająca zarysy granic Polski i Ukrainy z zaznaczonymi miastami organizatorami. Dzięki temu piłka będzie posiadała poza wartością użytkową nie mniej cenną wartość sentymentalną, to perfekcyjna pamiątka wyjątkowego wydarzenia sportowego.

Adidas współtworzy historię dużych międzynarodowych imprez piłkarskich - finałów Mistrzostw Świata i Europy. W 2012 roku 16 najlepszych reprezentacji Starego Kontynentu współzawodniczyć będzie na boiskach Polski i Ukrainy o tytuł Mistrza Europy zaprezentowaną oficjalnie 2 grudnia w Kijowie podczas uroczystości losowania grup Euro 2012 piłką Tango 12.


Piłka UEFA Euro 2012 Cap OE Adidas
UEFA Euro 2012 Cap OE Adidas 
Piłka UEFA Euro 2012 Katowice


S-Lab 4 XT Wings Salomon

S-Lab 4 XT Wings Salomon

Renomowany but XT Wings S-Lab 4 w wersji superszybkiej, wyścigowej. XT Wings S-Lab Softground to obuwie nominalnie przeznaczone dla zapaleńców biegania terenowego. O lekkiej konstrukcji, dla grupy wytrawnych i tych początkujących ( jakkolwiek sam but nie jest początkujący - jest następną odsłoną zaawansowanego technicznie obuwia biegowego). Jest też świetnym rozwiązaniem na co dzień dla wszystkich uwielbiających akcentowanie oryginalności. Wszystko spod marki Salomon.
XT Wings S-Lab 4 Softground Salomon mają profesjonalnie przygotowaną konstrukcję, dopuszczającą na użytkowanie ich nawet w najtrudniejszych warunkach terenowych. Wprawna technologia Agile Chassis System gwarantuje maksymalną stabilizację i ochronę stopy na całkowitej jej długości przy jednoczesnym usprawnieniu odbicia pięty w ostatniej fazie ruchu. Układ gwarantuje dynamiczne oddziaływanie na stopę oraz perfekcyjne czucie podłoża. Technologią konstrukcji przypomina ludzkie ciało. Składa się ze szkieletu (AC Skeleton), który gwarantuje wyborną rewizję pracy podeszwy i stabilizację innego elementu technologii - AC Muscle 2, odpowiadającego za wyśmienitą amortyzację, dostarczając wyjątkowy komfort użytkowania. Wykończeniem cyklu i ACS jest zlokalizowany na części tylnej podeszwy AC Tendon kumulujący energię i urzeczywistniający ją w momencie wybicia pięty.

Nadzwyczajna wkładka Ortholite dzięki zawartości węgla drzewnego ma cechy antygrzybicze i antybakteryjne. Sposób laminowania futrówki świadczy pomocniczą zaletę, gdyż wyśmienicie pochłania ona wilgoć, dzięki czemu obuwie jest bardzo przewiewne, a stopy zawsze świeże.

Buty mają błyskawiczny sposób wiązania Quicklace, zezwalający wygodnie i szybko przygotować się do marszu, czy biegu.

Innowacyjna podeszwa Contagrip Salomon gwarantuje wyborną amortyzację, co wpływa na pełne wyrównywanie odczucia nacisku na piętę podczas długiego stosowania butów. Suplementowo jej struktura wspomaga stabilizację na zróżnicowanym podłożu (stopa jest w miejscu, gdy podeszwa się przechyla) oraz poprawia dynamikę marszu. Zróżnicowana struktura bieżnika, oparta na patentowanej przez Salomon technologii Contagrip, powoduje iż podeszwa zachowuje się idealnie na każdym etapie kroku.

Wytworzona nawet z 20 odmiennych typów gumy jest trwała, komfortowa i bezpieczna. Zapobiega ślizganiu się, ułatwia odprowadzanie kamyków czy błota i niemalże gruntownie wyrównuje punktowe napory. Jednocześnie, wytworzona jest z trzech powłok, z których każda odpowiada za maksymalizację komfortu i bezpieczeństwa użytkownika: powłoka zewnętrzna, która ma bezpośredni związek z podłożem, powłoka centralna, która odpowiada za amortyzację i stabilizację oraz wewnętrzna, która ma bezpośredni kontakt z wkładką i stopami.

Pronation Control to technologia uniemożliwiająca powstawaniu nadmiernej pronacji (wygięciu stopy) podczas biegu, wyśmienicie stabilizuje chroniąc przed urazem.

Sensifit to szczególne paski podtrzymujące, które ochraniają nogę przed kontuzjami, podporządkowując but do stopy po bokach.

S-Lab 4 XT Wings Salomon 
S-Lab 4 XT Wings Salomon Opinie
Salomon Buty do biegania
Buty do biegania  Katowice

W granicie i lodzie – Stefano Ardito

W granicie i lodzie – Stefano Ardito

Ważne dni z historii alpinizmu w obrębie Mont Blanc. Bohaterami opowiadań Stefano Ardito są wspinacze, którzy na przestrzeni wieków odkrywali skały Grand Capucin, Dru, Igieł Chamonix i Aiguille Noire, pokonywali lody Brenvy oraz Aiguille Verte i szturmowali Grandes Jorasses. Wspinacze niepospolici - od pierwszych zdobywców najwyżej położonego wierzchołka Europy, Michela-Gabriela Paccarda i Jacques\'a Balmata, przez Waltera Bonattiego, Reinholda Messnera i René Desmaisona, alpinistów już niemal legendarnych, po Michela Piolę i Patricka Bérhaulta. Fascynująca historia zmagań człowieka z górami - relacja naznaczona tragediami i triumfami, walką i przyjaźnią.

Sztuka zimowej wędrówki

Sztuka zimowej wędrówki

Intrygujący język i dowcipne szkice autorskiego duetu składają się na idealny poradnik zimowych wędrówek. Obrana konwencja swobodnych porad powoduje, że każdy może z nich wybierać w dowolnej kolejności, według wymagania, osobistego poziomu i tempa nauki. Jest to również zachęcenie do jazdy poza przygotowywanymi ścieżkami, gdzie można zostawić piękny znak na dziewiczym śniegu.

Dwóch inteligentnych autorów, a jednocześnie zimowych wygów, prowadzi w świat zimy z dala od cywilizacji. Kolosalna porcja rzeczowej wiedzy dla wszystkich zimowych wędrujących turystów, od zwięzłego kursu lawinowego, przez dobór ekwipunku narciarskiego do podróży po budowę schronów śnieżnych i zrobienie papieru toaletowego ze śniegu. Liczne rysunki są integralną częścią przewodnika i doskonale przedstawiają portretowane zagadnienia.

Sztuka zimowej wędrówki
Sztuka zimowej wędrówki - czyli jak przemieszczać się na nartach i biwakować w śniegu
Sztuka zimowej wędrówki - Katowice
Sztuka zimowej wędrówki blog

niedziela, 26 lutego 2012

Buty biegowe męskie ZigNano Fly 2 Reebok

Buty biegowe męskie ZigNano Fly 2 Reebok

Niewielkiej wagi i przewiewne buty biegowe z niepowtarzalną podeszwą ZigNano akumulującą energię i efektywnie łagodzącą drgania. Usztywnienie pięty a także system Stable Fit stabilizują stopę podczas dynamicznego biegu, a profilowana miękka wkładka podwyższa odczucie komfortu.
ZigNano innowacyjna konstrukcja podeszwy, stanowi odmianę rewolucyjnej technologii ZigZag, opracowanej przez Reeboka. Zaprojektowana tak, żeby dzięki przekazywaniu energii, powstającej przy każdym kroku, wzmagać skuteczność ćwiczeń i treningów.

Cholewka butów Reebok ZigNano Fly 2 posiada obszary z delikatną siateczką o różnorakiej fakturze. Podczas intensywnego ruchu ciepło odprowadzone jest na zewnątrz cholewki. Efektywną wentylację wspomaga miękki język z zewnątrz obszyty siateczką.

TREKMATES SOFT FEEL MAP CASE

 TREKMATES SOFT FEEL MAP CASE

Mapnik  to, wbrew moim przeświadczeniom, całkiem przydatna rzecz w górach. Zapewnia nieocenioną swobodę podczas naszych wędrówek. Nie musisz za każdym razem sięgać do plecaka po swoją mapę. Nie uszkodzisz jej. Nie namoknie w strugach deszczu. A cały czas będziesz ją miał/a pod ręką.

SOFT FEEL MAP CASE to mapnik świetnej marki TREKMATES wykonany z przezroczystej folii. Posiada zamknięcie - wariantu \"roll down closure\". Mapnik ten został wyposażony w odłączany pasek na rzep co zapewnia złożenie mapnika na pół.

Canon PowerShot G12 opinia


 Aparat kompaktowy Canon PowerShot G12 

Canon PowerShot G12 to dla jednych przyrząd niemal doskonały, dla innych zwykły, drogi bubel. Są tacy, którzy firmę Canona lubią nieco za bardzo. Inni mają atak drgawek, nim usłyszą nazwę firmy w całości. Nie sposób jednakże mówić o samym aparacie, lekceważąc ludzkie emocje. Emocje, które tak na prawdę, mówią nam to samo co parametry techniczne, albo przewrotnie je negują. Jak laik ma się w tym odnaleźć? Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
G12 to aparat kompakt Canona z serii G. Posiadał on swoja premierę 14 września 2010 roku. Jednakże nadal można go nabyć w wielu sklepach fotograficznych i cieszy się dosyć ogromną popularnością. Co jest tego motywem? Chyba sam segment - zaawansowane kompakty - w jakim to Canon dosyć dobrze się odnalazł. Dla debiutujących fotografów jest to bardzo porządna maszyna, z nieskomplikowaną obsługą i bardzo porządnymi parametrami. I to co najlepsze jest w stanie wykonać bardzo porządne zdjęcia. A o to przecież nam chodzi. Można powiedzieć, że dla wielu może to być etap pośredni przed zakupem lustrzanki. Jednak również posiadaczom lustrzanek zdarza się pochwalić PowerShota G12. Porządna jakość zdjęć i możliwości samego kompaktu. I co ważniejsze lżejsza opcja dla tych wszystkich obiektywów i szkiełek. Czyli wniosek główny - Canon znalazł się w bardzo ciekawym segmencie na rynku aparatów fotograficznych.

Za co można polubić naszego Canona? Dla wielu Canon G12 to zwyczajny klocek, jednak jak go weźmiemy do ręki to przekonamy się,że jest to przyrząd dużej klasy. Budowa jest bardzo masywna. W odróżnieniu od kolorowych zabawek, waży trochę więcej i stabilniej zachowuje się w naszych rękach. Intuicyjnie rozmieszone elementy sterujące zapewnią komfort naszej pracy. A zastosowany obrotowy i zarazem uchylny wyświetlacz LCD jest niezastąpiony w niektórych sytuacjach. Co ciekawe możemy go także zamknąć ochraniając przed zniszczeniem. Przekątna wyświetlacza wynosi 2.8 cali pokrywa 100% kadru. A sam wyświetlacz jest jasny i kontrastowy. Czyli przy dużym świetle będziemy mieli sposobność wiele więcej na nim zobaczyć.

Kompakt uzyskuje bardzo wygodny zakres ogniskowych: 28-140mm. Co moim zdaniem jest wielkim plusem tego aparatu i decyduje o rozległych alternatywach jego zastosowania. Kolejna, może nader jasna zaleta, jednakże często nie osiągalna - możność robienia zdjęć w formacie RAW. Szybkość wykonywania zdjęć seryjnych prezentuje się na dobrym poziomie. Jednakże przedstawiana szybkość poziomu 2 kl./s osiągnięta jest przy zapisie w formacie JPEG przy czułości mniejszej od ISO 800. Mocnym punktem Canona jest za to stabilizacja obrazu, uzyskuje ona 4EV! Dobre odwzorowanie barw, mała aberracja chromatyczna. No i dla wielu z nas pożyteczna (dla innych wyraźnie lekceważona) możliwość filmowania w rozdzielczości HD.

Wady? Wady to szumy na wysokich czułościach. Co w zasadzie mija się z celem ich używania. Natomiast przebieg odszumiania w formacie JPEG znajduje się poza nasza kontrolą. Bardzo źle prezentuje się wizjer naszego PowerShota G12. Nie znajdziemy na nim danych o ustawieniach, co intensywnie kieruje do wykorzystywania wyświetlacza LCD. Można do tego jeszcze dodać problemy z automatycznym balansem bieli przy świetle żarowym.

Jest to porządny aparat kompaktowy, z logiem Canona, ze słynnej już serii G. Solidnie także wygląda jego cena. Czy będą to dobrze wydane pieniądze? To zależy od Państwa oczekiwań!

Canon PowerShot G12 

środa, 15 lutego 2012

Wycieczka na Babia Górą od strony słowackiej

 Wycieczka na Babia Górą od strony słowackiej

Babia Góra (1725m), sama nazwa już insynuuje, że występuje tu wystarczająco ciekawe połączenie: kobiety i góry. Porównanie kobiety do Babiej Góry albo Babiej Góry do kobiety niesie wiele zadziwiających wniosków. Naturalnie byle jakiej góry bym do kobiety nie odważył się porównywać (byle jakiej kobiety do Babiej Góry także). Lecz Babią Górę, hmm ... Babią Górę... no coś w tym jest.... Wojciech Mann bez wątpienia by to skwitował - to się chłopie porwałeś!. Rozmyślania te będą wstępem do aseksualnej relacji z wycieczki na Babia Górę od strony słowackiej. Czyli żółtym szlakiem ze Slanej Vody.

Jak młokos poznaje dziewczynę lub mężczyzna kobietę, to często sądzi, że pojawiła się największa namiętność w jego życiu. Naturalnie od razu staje się ona dla niego najpiękniejsza kobietą globu. Co jednak gdy rzeczywiście jest najpiękniejsza na naszym globie? Ba, niech będzie nawet w setce najpiękniejszych niewiast globu? A jej uroda będzie zjawiskiem międzyplanetarnym! To ma on niestety gigantyczny problem! I pozwolę sobie zacytować Jerzego Pilcha: Zobaczyłem ją i popełniłem błąd frajerski - zamiast poprzestać na podziwie - postanowiłem ją zdobyć.

Gdy po raz pierwszy ujrzałem Babią Górę, także nie poprzestałem na podziwianiu. Moja pierwotna próba jej zdobycia skończyła się klęską. Jesienna ulewa niczym podejrzliwy wielbiciel, brutalnie pokazała, że Babia Góra dzisiaj nie jest dla mnie osiągalna. Taki kobiecy kaprys.

Jednak to czego nie uda nam się uzyskać - nęci coraz wybitniej. Jak cichy nocny szmer hipnotyzuje umysł. Działa jak narkotyk. Aż w wreszcie powracasz do Niej. Zdobywasz ją z jednej i z drugiej strony. Za dnia i w nocy. O poranku i o zmierzchu. Zimą i latem. Tylko skoro ona taka najpiękniejsza to musi mieć wielu adoratorów. Ty z niej schodzisz, ktoś na nią wchodzi... Wtedy zdajesz sobie sprawę, że twój związek z Najpiękniejszą Górą Świata nie jest tylko twoim z nią związkiem. Bo amantów to ona ma wielu. A ile wielbicielek, ło matko.... Czym trudniej jest dostępna, tym mniej odważy się ją zdobywać. Z innej strony, jeśli Górka nie jest interesująca, to mało kto ją zechce zdobywać.

Czasy gdy na granicy spędzaliśmy większą część naszej jazdy minęły. Przynajmniej na Przełęczy Glinne. Nie oznacza to jednak, że nie można spędzić tu nieco czasu. Czekając na Piotra, zamierzam sprawić krótki spacer. Poranny koncert na niebie jest dobrą przyczyną żeby wyjąć aparat z plecaka. Nie sprawdzałem rano temperatury, ale mój nos mówi mi, że jest cholernie zimno. Dzień budzi się do życia, a Piotr jest w Żywcu.

Niespodziewanie coś mi śmigło na krakowskich blachach. Piotr nie spostrzegł mojego auta, gdyż ładnie ukryło się za zaspami. Przejechał na obszar Słowacji :) Szybki telefon i spotykamy się już po słowackiej stronie. Kierujemy się już wspólnie w stronę Slanej Vody.

Zaczynamy ze Slanej Vody. Jest tu schronisko, o jakim potrafię napisać tylko tyle, że mają nader smaczny kapuśniak, leją piwo i nocleg w granicach 9-10 euro. Więcej pisać o nim nie ma sensu. Po prostu nie ma się czym poruszać. Więcej wrażeń pozostanie dla szlaku wiodącego na Najpiękniejszą Górą Świata - Babią Górę. Szlak żółty, jakim maszerujemy to z początku, jak to Piotr nazwał - ul. Marszałkowska. Rewelacyjnie odśnieżona aleja, z fajnymi zaspami po boku. Idziemy Aleją Hviezdoslava (utworzona w roku 1974, zajmuje obszar 9,3 ha)- czyli otoczoną ochroną świerkowa aleją. Nazwę pochodzi od nazwiska słowackiego pisarza, tworzącego swoje utwory pod Babią Górą. Ciągnie się ona aż do ekstensywnej polany z którą łączy się droga ze Slanej Vody, połączenie z niebieskim szlakiem (Paseky 868m).

Cały czas wędrując odśnieżoną drogą dochodzimy do muzeum Hviezdoslava. Podobno mieści się tutaj wiele przedmiotów należących do dwóch słowackich pisarzy: Jednak my posiadamy wyraźny cel - Babia Góra. Odwiedzanie i tak na pewno zamkniętego muzeum odbiłoby się na czasie naszej wyprawy.

Po chwili zauważamy dość masywną maszynę, która jest podatna za powstanie Marszałkowskiej. Ogromne koła, a na nich łańcuchy zapewniały komfort pracy w takich warunkach. Rzucę tutaj przypuszczenie, że Marszałkowska wiedzie być może do samej granicy z Polską. Co ciekawe, nie tak wiele brakowało, a byśmy to sprawdzili na własnej skórze :)

Za zabudowaniami, ślad odbija w lewo. Dla nas oznacza to w tym momencie koniec odśnieżonej drogi. Szlak natomiast jest przechodzony przez słowackich skitourowców jak również jednego piechura. Nie przekształca to faktu, że i tak się zapadamy dosyć głęboko w śnieg. Jednak nie trwa to długo, gdyż po 10 minutach znowu wracamy na naszą Marszałkowską. Zadowoleni z lepszej nawierzchni zostawiamy za sobą tabliczkę (dość silnie już zasypaną) wiodącą na Babią Hore. Nie wiem jak długo szliśmy dalej odśnieżona drogą, ale w pewnym momencie zaczęło robić się to zbytnio podejrzane. Żółty ślad po prostu znikł, czasami zimą czynione są zastępcze wersje szlaków. Lecz tym razem coś nam tu nie grało - zwłaszcza kierunek naszej wędrówki. Konfrontacja z mapą i decydujemy się zawrócić do miejsca, w jakim weszliśmy ponownie na odśnieżona trasę.

Tym razem wypatrujemy tabliczkę wiodącą na Babią Horę. I według przewidywań idziemy bardzo słabo przetartą ścieżką. Najpierw dość swobodnie, bez większych przewyższeń podążamy wzdłuż potoku Bystrej. Teraz patrząc na mapę widzę, że w niedalekiej odległości od szlaku znajduje się wodospad na Bystrej. Lecz w tych warunkach nie słyszeliśmy jego odgłosów. Nie mam nawet wyobrażenia jak duży on może być. Dochodzimy do miejsca, w jakim musimy przebyć jeden z dopływów Bystrej. Jest tu dosyć duży most, bardzo zjawiskowo oblepiony śniegiem. Po drugiej stronie potoku postanawiamy zrobić odpoczynek.

Dalsza droga przynosi już coraz bardziej widoczne przewyższenia. Mijają nas skitourowcy, którzy nie zapadają się w śniegu tylko idą rytmicznym krokiem na grzbiet. Daje do myślenia. Tym bardziej, że później można sobie zjechać w dół. Twierdzenie jednego ze Słowaków - Na dole Arktyka a na górze Tropiki - jest jak najmocniej umiejętne. Dziś oglądamy sporą inwersję. Na dole było kilkanaście stopni poniżej zera, a w tym momencie decyduję się na ściągnięcie kurtki. Nie mam wyobrażenia jaka temperatura jest w tym miejscu. W zasadzie nie wiele mnie to obchodzi, jest po prostu piekielnie gorąco. Zdejmuje także czapkę, bo udało nam się trafić na bezwietrzną pogodę. Od razu przyjemniej!

Dochodzimy do polany, widoki są piorunujące. Na język rzucają się liczne słowazachwytu. Trzeba uhonorować, że widokowo szlak ten jest sporo bardziej pociągający niż nasze rodzime szlaki. Obszerna panorama nie ma sobie równych. Kolejny odpoczynek....

Powoli zaczynamy wychodzić z pasma lasu. Jest ich coraz mniej, jednak wszystkie uroczo zmrożone. Wystarczająco silne słońce powoduje, że co jakiś czas słyszymy spadający z gałęzie śnieg. Ciężar jaki wytrzymują te gałęzie robi wrażenie. Łatwo rozpoznać, z której strony świeci słońce, gdyż sporo choinek z południowej strony prezentowało swój ciemnozielony kolor, a z północnej przykryte były zlodowaciałym śniegiem.

Jak dla mnie robi się coraz cieplej. Przewyższenie zaczęło robić się wystarczająco dotkliwe, a zapadające się nogi zaczęły dawać oznaki zmęczenia. Piotr zdecydowanie lepiej się trzyma i utrzymuje szybsze tempo. Znajdujemy się coraz bliżej fundamentalnej grani. Przedeptana trasa wiedzie nas na grań w okolicach Zimnej Przełęczy. Żółty szlak standardowo trawersuje wierzchołek i dochodzi do Babiej Góry od strony południowej. My doszliśmy na fundamentalny grzbiet od strony Przełęczy Brony, mniej więcej na wysokości Zimnej Przełęczy.

Bardzo silne wiatry i ogromny mróz spowodowały, że nieliczne choinki obrały fantastyczne kształty. Wyglądem przypominające wędrowców podążających na grzbiet. Znakomity widok!

Kluczowa grań jest bardzo dobrze przetarta, pojawia się coraz więcej turystów schodzących ze szczytu lub podejmujących próbę jego uzyskania. Nie jesteśmy już sami, można nawet powiedzieć, że jest tłok. A Najpiękniejsza Góra Świata spojrzała na nas z góry. Widząc moje siódme poty podczas zdobywania jednego z przedwierchołków. Była jakaś zaspana. Może wyczerpana? Na pewno jednak w zacnym humorze. Było nadal bezwietrznie, może łagodne powiewy momentami dało się odczuć. Słońce cały czas nas ogrzewało. Zdobywamy po raz następny wierzchołek Babiej Góry. Kolejny raz dane jest nam oglądanie rewelacyjnej panoramy Tatr z Babiej Góry. Pamiątkowe fotografie, konwersacje z poznanymi turystami. Jeden z nich mówi, że był już na Babiej Górze ze 150 razy. Hmmm.... Ja, może naciągnąłbym do 10% tego wyniku. Lecz czy to ważne? My pokonaliśmy Babią Górę pierwszy raz od słowackiej strony. A dzisiaj mało kto posiadał gratkę tego dokonać!

Wracaliśmy tą samą drogą. Początkowo w zamiarach był powrót przez Małą Babią Górę. Jednak nie wiedzieliśmy czy szlak ten jest przetarty. Świadomość przedzierania się przez śnieg po pas po nieznanym dla nas terenie skłoniła nas do powrotu po naszych śladach. Co naturalnie nie określało w ogóle, że nie będziemy się zapadać. Szczęśliwie dochodzimy do schroniska w Slanej Vodzie. Zamawiamy ciepły posiłek. Piotr smażony ser i kofolę. Ja wcinam kapuśniak. Robi się już ciemno. Czas wracać do domu.

Dla mnie było to kolej nowo nabyte doświadczenie związane z Babią Górą - podejście od Słowackiej strony. Muszę uznać, że nie byłem rozczarowany!

piątek, 10 lutego 2012

Elastyczny statyw


Statyw Treq GRI-04


Ostatnio bardzo modne są tzw. pajączki, czyli plastyczne statywy, które możemy przymocować choćby do gałęzi drzewa. Statyw ten sprawdza się wszędzie tam, gdzie jego nogi potrafią się o coś owinąć. Lecz równie świetnie spełnią swoją funkcje na nieregularnym gruncie. Pod wpływem naporu dostosowuje swoje ustawienie. GRI-04 przeznaczony jest zarówno do aparatów fotograficznych oraz kamer wideo. Jego nogi zakończone są gumka, a maksymalna robocza wysokość wynosi 250 mm. Statyw TREQ GRI-04 przewidziany jest na maksymalne obciążenie wynoszące 3kg. Jego parametry to: wysokość po schowaniu nóg 250mm, waga 222g. Bardzo przydatny i nie drogi gadżet!